Sama już nie wiem, jak zawikłaną ścieżką trafiłam na poniższy filmik.
Jakkolwiek - zaskoczył mnie, bardzo na plus :)
Cykl programów Katarzyny Bosackiej "Wiem co jem" i "Wiem co jem. Wiem co kupuję" po prostu wypada znać. W przystępny sposób pokazuje, jak być świadomym konsumentem w kwestii tak dla nas ważnej, a tak bagatelizowanej, czyli naszego jedzenia, a ostatnio podpowiada też, jak robić inne zakupy.
Program zaczęłam oglądać miliony lat temu, zanim odczułam potrzebę, by dowiadywać się sama. Wcześniej nie wpadłabym na pomysł, żeby choćby przeglądać tę część etykiety ze składem.
![]() |
to tylko miniatura adres filmu: KLIK |
Podlinkowany powyżej odcinek traktuje o kaszach i kobiecej higienie intymnej.
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona faktem, że ostrzega się, że nie wszystkie kasze są dobre dla osób z nietolerancją glutenu czy przy chorobach jelit, wręcz że mówi się złe słowo o królowej polskich stołów - pszenicy!
W wyemitowanym kilka lat temu odcinku o nabiale nie padło ani słowo o ciemnej stronie mleka, więc mamy postęp :)
Być może zdrowe wielu osób wyglądałoby teraz inaczej, gdyby kilkanaście lat temu głośno mówiło się o produktach żywieniowych to, co teraz się powoli zaczyna mówić. Jeszcze długa droga przed nami, ale uparcie wierzę, że widzę pierwsze oznaki zmian :)
A w temacie zakupów kosmetycznych pokazana jest wstępna analiza składu na podstawie listy INCI :)) Raduje się me serce!
Właśnie takie programy jak "Wiem co jem" powinny nieść kaganek oświaty!
Tak trzymać, pani Kasiu!
Nie oglądam telewizji, więc nie wiem, co się ostatnio dzieje w świecie.
Czy widziałyście podobne oznaki wzrostu świadomości u przeciętnego obywatela czy też dbałości o jej wzrost w popularnych i łatwo dostępnych mediach?
