![]() |
www.realbeauty.com |
Często na tym blogu w komentarzach, np pod przypomnianym przeze mnie ostatniotestem na falistość włosów - pada pytanie: "Jestem tylko troszkę falowana. Jak powinnam traktować moje włosy, jak pielęgnować?".
Odpowiem nie wprost: Jestem tylko troszkę piegowata...
W zimie piegów nie mam, w lecie jak mocno opalę nosek to też już nie. A jak zamaluję to nie widać. Więc, czy w zimie, w lecie i jak zamaluję już nie jestem piegowata?
No przecież jestem!
O czym świadczą piegi? O pewnej konkretnej delikatności skóry. Więc, niezależnie, czy mam aktywne piegi czy nie - moja cera wymaga większej ochrony przed słońcem, niż identycznego kolorytu cera bez piegów.
Więc - jeśli jestem troszkę falowana... To znaczy, że moje włosy, oprócz masy cech indywidualnych - mają swoistą szczególną delikatność i wrażliwość. Wrażliwość ta nie zmieni się niezależnie, czy będziemy o włosach myśleć jako o prostych czy falistych. I niektórych włosów falistość będzie się wyrażać przede wszystkim zachwaniem a kształtem prawie nie. Pielęgnację trzeba więc dobrać do ich wrażliwości, potrzeb, nie do kształtu! Warto zminimalizować puch i oszczędzać włosom uszkodzeń mechanicznych. A to, czy wydobędziecie skręt czy nie - to już zupełnie inna bajka.
I czy pielęgnować będziecie zgodnie z CG czy nie - to tylko i wyłącznie Wasz wybór :)
PS: Gorąco pozdrawiam piegusów z tego miejsca, tych troszkę piegowatych też :)
