Jedno zdanie kołacze mi się przez cały dzień po głowie. Jeden komentarz na fejsie a zmusił do myślenia...
Nie da się przeoczyć faktu, że tematem mojego bloga dawno przestały być kosmetyki i świadome z nich korzystanie a dominują wpisy nt diety, bezglutenowej i paleo. Cóż - bywa. Moje życie ostatnio, pomijając oczywiście inne tematy, jest zdominowane tematem glutenu.
Przed zmianą sposobu odżywiania - jak to ja - zrobiłam bardzo dokładny research. Nie podzieliłam się z Wami wnioskami, bo wtedy blog był jeszcze urodowy - a potem od razu bęc, Wiedźma się bezglutenuje. I jeszcze szeroko zachwala i zachęca. I chwali paleo. O co chodzi?
[Wpis zrobił się długi, więc jeśli interesuje kogoś moje zdanie na temat odżywiania paleo to opiszę je innym razem].
DIETA I "DIETA"
Określenie "dieta" w dzisiejszych czasach jest utożsamiane z dietą odchudzającą i liczeniem kalorii. Dostajemy wykazy i tabelki, których mamy się trzymać, aby osiągnąć konkretne rezultaty.
Diety o których ja piszę, reprezentują sposób myślenia o jedzeniu, jego jakości i sposobie przygotowania.
Czy bezglutenowa jest dla każdego?
Dieta bezglutenowa stała się bardzo popularna, bo gwiazdki z Holyłódź chudną na niej w oczach. Media podniosły wrzawę, znawcy wyrażają przeróżne opinie jeden przez drugiego... Że wybawienie. Że ździwianie. Że nowe wcielenie Atkinsa, że Dukana, który rypie nerki. Że uboga.
A jak to wygląda moim zdaniem i według informacji, do których udało mi się dotrzeć?
Gluten to mieszanina białek, gliadyny i gluteniny w pszenicy, sekaliny w życie, aweniny w owsie i hordeiny w jęczmieniu. Jest faktem niepodważalnym, że gluten wywołuje niepożądanie reakcje w organizmie osób z nietolerancją glutenu (uogólnione określenie). Istnieje wiele typów nietolerancji glutenu: immunologiczne i nieimmunologiczne a nawet autoimmunologiczne. Mamy cztery odmiany celiakii, w tym tylko jedna jawna (dawna nazwa "typowa"), dwa typy alergii i nietolerancję zwaną nietolerancją. Nie wiadomo, jaki procent ludności ma problemy z glutenem, bo przebadane są tylko ciężkie przypadki. Większość chorych nawet na celiakię, ino niejawną, wyłapuje się przypadkiem. Oprócz ostrej celiakii jawnej jednoznaczne dolegliwości można wyłowić tylko w próbie eliminacji i prowokacji. Rąsia w górę, kto nie jadł pieczywa ani makaronu przez tydzień i potem po chlebie nic mu nie było? Palec w górę, kto nie jadł glutenu choć przez dobę? I co, wiesz na 100%, że nie dolega Ci gluten?
Odżywianie bezglutenowe wyłącza pszenicę, żyto, jęczmień, owies i czysty gluten oraz ich pochodne z menu. W polskich warunkach oznacza to rezygnację z chleba, "normalnego" makaronu i wielu produktów gotowych (mąka pszenna i/lub gluten są dobrym nośnikiem aromatów i zagęstnikiem, więc są szczodrze dodawane gdzie się da. Kontrowersyjna literatura, patrz Davis "Dieta bez pszenicy" straszy jeszcze uzależniającymi właściwościami gliadyny zawartej w w/w zbożach. Nie umiem zweryfikować pana D. więc pozostawmy to jako hipotezę).
"Zdrowy na gluten" człowiek nie musi przechodzić na restrykcyjną i sterylną bezglutenową, żeby zobaczyć odchudzające czy inne efekty. Mąka pszenna ma bardzo wysoką zawartość glutenu, w przybliżeniu 10-15% masy (mąka chlebowa i makaronowa mają najwięcej, tortowa najmniej), więc produkty zanieczyszczone glutenem podczas obróbki mają go i tak śladowe ilości.
Wyznawcy bezglutenia orędują, że gluten a nawet cała pszenica szkodzi wszystkim. Ponownie nie wiem, bo nie jestem specjalistą. Ale że chleb może szkodzić, to wiem. Idźcie do kuchni i przeczytajcie skład na swoim bochenku. Woda, mąka, sól ew. drożdże? Ziarenka? Gratulacje. Chemia, chemia i chemia? Smacznego...?
Kolejna informacja. Gluten nie ma dla człowieka wysokich wartości odżywczych. Bardzo długo szukałam, w trzech językach, ale nie znalazłam nigdzie informacji o wartościach odżywczych glutenu. NIGDZIE. Nawet, jeśli nie wywołuje dolegliwości, jest wykorzystywany tylko w małym stopniu, bo człowiek nie czerpie z tego białka energii.
Pszenica nie zawiera unikalnych składników odżywczych. Zawiera sporo niacyny, folianów, magnezu, fosforu i potasu. Nic, czego nie znalazłoby się w samej kaszy jaglanej.
Lekarze nie potrafią podać negatywów diety bezglutenowej dla zdrowego człowieka. Tu z konkretnych opinii - prof. dr hab. n. med. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska czyli profesor Zdrówko z programu "Wiem co jem":
Czyli dieta w sumie jest w porządku tylko droga i upierdliwa?
Btw dieta bezglutenowa nie musi być droga, ale to chyba temat na kolejną debatę :)
Każda dieta może być bogata i uboga. Obecnie na bezglutenowej jem bardziej różnorodnie niż kiedykolwiek. Testuję różne makarony, różne kasze, różne warzywa w różnych wersjach. Jedzenie szybko się nudzi, więc co chwilę szukam czegoś nowego.
Btw jak mogłam codziennie jeść to samo przez tyle lat??
Trafiłam na informacje o fitoterapii w chorobach autoimmunologicznych. Jedno z ziół rekomendowanych przez szanowanego specjalistę (TEN dr Różański) bardzo pomogło mi w powrocie do żywych po badaniach - KLIK. Ta fitoterapia jest gałęzią medycyny, wykładaną na uniwersytetach i badaną, nie że szamaństwo :)
Fani i fanatycy bezglutenia a nawet paleo obiecują poprawę wszystkich aspektów zdrowia. Nie jestem specjalistą i nie umiem się odnieść do tych informacji.
Jak mądrze się odglutenować bez pomocy specjalisty?
Załóżmy, że chcesz odstawić gluten. Niech będzie na ten testowy tydzień. Bo coś Ci szepcze do ucha, że może masz problem. Albo po prostu zazdrościsz Wiedźmie, że schudła 8kg prawie bez wyrzeczeń i też chcesz zgubić brzuszek (i cycki, ostrzegam :P).
A więc moje drogie i drodzy po primo - jeśli podejrzewasz, że masz problem, najpierw proponuję rozejrzeć się za lekarzem, bo może się okazać jak u mnie, że po testowym tygodniu już nie wrócisz a bez powrotu nie da się zrobić jednoznacznych badań. Powrót po przerwie jest straszny.
Secundo - zrób to stopniowo. Plastikowy chleb zamień na żytni na zakwasie i jedz go mało i ogranicz mocno przetworzone jedzenie. Zaopatrz się w pogryzajki - owoce, orzechy, wafle ryżowe (np te z Biedronki).
Po trzecie - zrób badania. Dobry lekarz rodzinny zleci listę badań jeśli powiesz, że gorzej się czujesz i coś Cię niepokoi. Jeśli już jesteś na diecie - rób je regularnie. Śledź hemoglobinę, OB i TSH - one szybko pokażą nieprawidłowiści.
Po czwarte ;] Jeśli wychodzi na to, że masz problem z glutenem, skontaktuj się ze specjalistą!
Po piąte - wykorzystaj okazję i zmień więcej nawyków naraz: zamiast przestawić się na dokładne zamienniki chleba i makaronu jedz więcej warzyw. Pół świata je zupę kilka razy dziennie.
Czemu Wiedźma trąbi o glutenie?
Bo gdyby nie nagonka medialna na gluten nie zrobiłabym sobie tego tygodnia bez. Co mi jest po glutenie i co mi przeszło na bezgluteniu głoszę regularnie w podsumowaniach. Problem jest na tyle poważny, że lekarz przepisał mi bardzo długą listę badań, w tym i na celiakię (osoby z Hashimoto mają predyspozycje do celiakii, coś w genach). Stety i niestety mam świadomość, że mój lekarz jest bardzo nowoczesny i otwarty. Poprzedni opierając się na dokładnie tych samych wynikach badań orzekł "Chyba nie ma pani celiakii, proszę nie zdziwiać i jeść produkty mączne".
Wcześnie wykryta celiakia albo inna nadwrażliwość na gluten nie zdąży poczynić dużych szkód, czasem nawet są odwracalne. Lekarze nie mają wystarczającej świadomości problemu, więc musimy ją mieć my - pacjenci.
Ergo - jeśli dzięki moim wpisom choć jedna osoba rozpozna u siebie chorobę i szybko podejmie się zdrowienia (bo leczenia jako takiego tu nie ma :) ) - moja misja będzie spełniona i będę się bardzo cieszyć.
A jeśli tylko jedna osoba zacznie sprawdzać metki tego co je i zmniejszy ilość chemii - też się będę cieszyć :)
* Przed badaniami przez tydzień miałam jeść gluten, tzn po 2 kromki chleba dziennie (mój lekarz ponoć umie interpretować wyniki po kilkudniowej prowokacji, ta tradycyjna trwa pół roku). Czułam się bardzo źle. Tzn po życie bardzo źle, po pszenicy strasznie. Po 2 tygodniach detoksu powoli dochodzę do siebie, żołądkowo, jelitowo i psychicznie. Na wyniki czekam, bo próbki pojechały aż do Warszawy.
Nie jestem specjalistą i moje wpisy nie powinny być traktowane jako prawda absolutna ani porady żywieniowe.
Pisałam "na żywioł", więc język jest potoczny i pewnie tekst zawiera błędy.
Źródła:
http://www.celiakia.pl/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Celiakia
http://www.zdrowyprzedszkolak.org/publikacje/wszystko-o-glutenie/
http://www.rossnet.pl/skarb/artykul,dieta-modna,669
http://www.tlustezycie.pl/
Wiliam Davis "Dieta bez pszenicy"
Wiliam Davis "Kuchnia bez pszenicy"
jeszcze trochę wikipedii ;]
i dopiszę gdy sobie przypomnę, bo czytam dużo
Jestem potwornie zawiedziona, że już nie mówisz o zdrowiu, tylko o modnej diecie.Nie czuję się obiektem nagonki i proszę nie piętnować autorki komentarza.
Nie da się przeoczyć faktu, że tematem mojego bloga dawno przestały być kosmetyki i świadome z nich korzystanie a dominują wpisy nt diety, bezglutenowej i paleo. Cóż - bywa. Moje życie ostatnio, pomijając oczywiście inne tematy, jest zdominowane tematem glutenu.
Przed zmianą sposobu odżywiania - jak to ja - zrobiłam bardzo dokładny research. Nie podzieliłam się z Wami wnioskami, bo wtedy blog był jeszcze urodowy - a potem od razu bęc, Wiedźma się bezglutenuje. I jeszcze szeroko zachwala i zachęca. I chwali paleo. O co chodzi?
[Wpis zrobił się długi, więc jeśli interesuje kogoś moje zdanie na temat odżywiania paleo to opiszę je innym razem].
DIETA I "DIETA"
Określenie "dieta" w dzisiejszych czasach jest utożsamiane z dietą odchudzającą i liczeniem kalorii. Dostajemy wykazy i tabelki, których mamy się trzymać, aby osiągnąć konkretne rezultaty.
Diety o których ja piszę, reprezentują sposób myślenia o jedzeniu, jego jakości i sposobie przygotowania.
Czy bezglutenowa jest dla każdego?
Dieta bezglutenowa stała się bardzo popularna, bo gwiazdki z Holyłódź chudną na niej w oczach. Media podniosły wrzawę, znawcy wyrażają przeróżne opinie jeden przez drugiego... Że wybawienie. Że ździwianie. Że nowe wcielenie Atkinsa, że Dukana, który rypie nerki. Że uboga.
A jak to wygląda moim zdaniem i według informacji, do których udało mi się dotrzeć?
Gluten to mieszanina białek, gliadyny i gluteniny w pszenicy, sekaliny w życie, aweniny w owsie i hordeiny w jęczmieniu. Jest faktem niepodważalnym, że gluten wywołuje niepożądanie reakcje w organizmie osób z nietolerancją glutenu (uogólnione określenie). Istnieje wiele typów nietolerancji glutenu: immunologiczne i nieimmunologiczne a nawet autoimmunologiczne. Mamy cztery odmiany celiakii, w tym tylko jedna jawna (dawna nazwa "typowa"), dwa typy alergii i nietolerancję zwaną nietolerancją. Nie wiadomo, jaki procent ludności ma problemy z glutenem, bo przebadane są tylko ciężkie przypadki. Większość chorych nawet na celiakię, ino niejawną, wyłapuje się przypadkiem. Oprócz ostrej celiakii jawnej jednoznaczne dolegliwości można wyłowić tylko w próbie eliminacji i prowokacji. Rąsia w górę, kto nie jadł pieczywa ani makaronu przez tydzień i potem po chlebie nic mu nie było? Palec w górę, kto nie jadł glutenu choć przez dobę? I co, wiesz na 100%, że nie dolega Ci gluten?
Odżywianie bezglutenowe wyłącza pszenicę, żyto, jęczmień, owies i czysty gluten oraz ich pochodne z menu. W polskich warunkach oznacza to rezygnację z chleba, "normalnego" makaronu i wielu produktów gotowych (mąka pszenna i/lub gluten są dobrym nośnikiem aromatów i zagęstnikiem, więc są szczodrze dodawane gdzie się da. Kontrowersyjna literatura, patrz Davis "Dieta bez pszenicy" straszy jeszcze uzależniającymi właściwościami gliadyny zawartej w w/w zbożach. Nie umiem zweryfikować pana D. więc pozostawmy to jako hipotezę).
"Zdrowy na gluten" człowiek nie musi przechodzić na restrykcyjną i sterylną bezglutenową, żeby zobaczyć odchudzające czy inne efekty. Mąka pszenna ma bardzo wysoką zawartość glutenu, w przybliżeniu 10-15% masy (mąka chlebowa i makaronowa mają najwięcej, tortowa najmniej), więc produkty zanieczyszczone glutenem podczas obróbki mają go i tak śladowe ilości.
Wyznawcy bezglutenia orędują, że gluten a nawet cała pszenica szkodzi wszystkim. Ponownie nie wiem, bo nie jestem specjalistą. Ale że chleb może szkodzić, to wiem. Idźcie do kuchni i przeczytajcie skład na swoim bochenku. Woda, mąka, sól ew. drożdże? Ziarenka? Gratulacje. Chemia, chemia i chemia? Smacznego...?
Kolejna informacja. Gluten nie ma dla człowieka wysokich wartości odżywczych. Bardzo długo szukałam, w trzech językach, ale nie znalazłam nigdzie informacji o wartościach odżywczych glutenu. NIGDZIE. Nawet, jeśli nie wywołuje dolegliwości, jest wykorzystywany tylko w małym stopniu, bo człowiek nie czerpie z tego białka energii.
Pszenica nie zawiera unikalnych składników odżywczych. Zawiera sporo niacyny, folianów, magnezu, fosforu i potasu. Nic, czego nie znalazłoby się w samej kaszy jaglanej.
Lekarze nie potrafią podać negatywów diety bezglutenowej dla zdrowego człowieka. Tu z konkretnych opinii - prof. dr hab. n. med. Małgorzata Kozłowska-Wojciechowska czyli profesor Zdrówko z programu "Wiem co jem":
Drugie miejsce przyznałabym diecie bezglutenowej, która początkowo stosowana była jako dieta lecznicza, przeznaczona dla osób, które pozbawione są enzymu rozkładającego gluten. Teraz stosowana jest jako dieta odchudzająca. Czy to jest mądre? Nie umiem powiedzieć, jednak na pewno wyjdzie na zdrowie osobom, które ją zastosują. [cały artykuł - portal Rossnet]Bardzo pełna i profesjonalna opinia ;] Intryguje mnie też ten enzym, czy ktoś mógłby mi wyjaśnić o co chodzi?
Czyli dieta w sumie jest w porządku tylko droga i upierdliwa?
Btw dieta bezglutenowa nie musi być droga, ale to chyba temat na kolejną debatę :)
Każda dieta może być bogata i uboga. Obecnie na bezglutenowej jem bardziej różnorodnie niż kiedykolwiek. Testuję różne makarony, różne kasze, różne warzywa w różnych wersjach. Jedzenie szybko się nudzi, więc co chwilę szukam czegoś nowego.
Btw jak mogłam codziennie jeść to samo przez tyle lat??
Trafiłam na informacje o fitoterapii w chorobach autoimmunologicznych. Jedno z ziół rekomendowanych przez szanowanego specjalistę (TEN dr Różański) bardzo pomogło mi w powrocie do żywych po badaniach - KLIK. Ta fitoterapia jest gałęzią medycyny, wykładaną na uniwersytetach i badaną, nie że szamaństwo :)
Fani i fanatycy bezglutenia a nawet paleo obiecują poprawę wszystkich aspektów zdrowia. Nie jestem specjalistą i nie umiem się odnieść do tych informacji.
Jak mądrze się odglutenować bez pomocy specjalisty?
Załóżmy, że chcesz odstawić gluten. Niech będzie na ten testowy tydzień. Bo coś Ci szepcze do ucha, że może masz problem. Albo po prostu zazdrościsz Wiedźmie, że schudła 8kg prawie bez wyrzeczeń i też chcesz zgubić brzuszek (i cycki, ostrzegam :P).
A więc moje drogie i drodzy po primo - jeśli podejrzewasz, że masz problem, najpierw proponuję rozejrzeć się za lekarzem, bo może się okazać jak u mnie, że po testowym tygodniu już nie wrócisz a bez powrotu nie da się zrobić jednoznacznych badań. Powrót po przerwie jest straszny.
Secundo - zrób to stopniowo. Plastikowy chleb zamień na żytni na zakwasie i jedz go mało i ogranicz mocno przetworzone jedzenie. Zaopatrz się w pogryzajki - owoce, orzechy, wafle ryżowe (np te z Biedronki).
Po trzecie - zrób badania. Dobry lekarz rodzinny zleci listę badań jeśli powiesz, że gorzej się czujesz i coś Cię niepokoi. Jeśli już jesteś na diecie - rób je regularnie. Śledź hemoglobinę, OB i TSH - one szybko pokażą nieprawidłowiści.
Po czwarte ;] Jeśli wychodzi na to, że masz problem z glutenem, skontaktuj się ze specjalistą!
Po piąte - wykorzystaj okazję i zmień więcej nawyków naraz: zamiast przestawić się na dokładne zamienniki chleba i makaronu jedz więcej warzyw. Pół świata je zupę kilka razy dziennie.
Czemu Wiedźma trąbi o glutenie?
Bo gdyby nie nagonka medialna na gluten nie zrobiłabym sobie tego tygodnia bez. Co mi jest po glutenie i co mi przeszło na bezgluteniu głoszę regularnie w podsumowaniach. Problem jest na tyle poważny, że lekarz przepisał mi bardzo długą listę badań, w tym i na celiakię (osoby z Hashimoto mają predyspozycje do celiakii, coś w genach). Stety i niestety mam świadomość, że mój lekarz jest bardzo nowoczesny i otwarty. Poprzedni opierając się na dokładnie tych samych wynikach badań orzekł "Chyba nie ma pani celiakii, proszę nie zdziwiać i jeść produkty mączne".
Wcześnie wykryta celiakia albo inna nadwrażliwość na gluten nie zdąży poczynić dużych szkód, czasem nawet są odwracalne. Lekarze nie mają wystarczającej świadomości problemu, więc musimy ją mieć my - pacjenci.
Ergo - jeśli dzięki moim wpisom choć jedna osoba rozpozna u siebie chorobę i szybko podejmie się zdrowienia (bo leczenia jako takiego tu nie ma :) ) - moja misja będzie spełniona i będę się bardzo cieszyć.
A jeśli tylko jedna osoba zacznie sprawdzać metki tego co je i zmniejszy ilość chemii - też się będę cieszyć :)
* Przed badaniami przez tydzień miałam jeść gluten, tzn po 2 kromki chleba dziennie (mój lekarz ponoć umie interpretować wyniki po kilkudniowej prowokacji, ta tradycyjna trwa pół roku). Czułam się bardzo źle. Tzn po życie bardzo źle, po pszenicy strasznie. Po 2 tygodniach detoksu powoli dochodzę do siebie, żołądkowo, jelitowo i psychicznie. Na wyniki czekam, bo próbki pojechały aż do Warszawy.
Nie jestem specjalistą i moje wpisy nie powinny być traktowane jako prawda absolutna ani porady żywieniowe.
Pisałam "na żywioł", więc język jest potoczny i pewnie tekst zawiera błędy.
Źródła:
http://www.celiakia.pl/
http://pl.wikipedia.org/wiki/Celiakia
http://www.zdrowyprzedszkolak.org/publikacje/wszystko-o-glutenie/
http://www.rossnet.pl/skarb/artykul,dieta-modna,669
http://www.tlustezycie.pl/
Wiliam Davis "Dieta bez pszenicy"
Wiliam Davis "Kuchnia bez pszenicy"
jeszcze trochę wikipedii ;]
i dopiszę gdy sobie przypomnę, bo czytam dużo
Będzie mi miło, jeśli mnie polubisz...